czwartek, 24 sierpnia 2017

Jakie lenistwo

Moje lenistwo z każdym pomysłem zostaje bardziej przyćmione. Może niedługo będę pytała ludzi co to w ogóle jest, hehe. Wciąż ćwiczę rano kilka minut, doszłam wczoraj do trzynastu. Wiem, że to nie jest jakiś super wyczyn, ale liczy się nawyk!
Poza tym powtórzyłam wczoraj 7 kroków i zdziwiło mnie, że koło życia wygląda teraz inaczej niż tydzień temu. Właściwie niewiele się niby zmieniło, jednak zmieniło się moje postrzeganie pewnych rzeczy. Na pewno ubyło mi relaksu i wiem, że muszę nad tym popracować, aby w wolne dni naprawdę się relaksować zamiast wypełniać zaległe zadania ;)

Postanowiłam co tydzień wpisywać do planu tygodniowego te 7 kroków, bo bardzo rozjaśniają to, po co robię to co robię, rozjaśniają wizję przyszłości i uświadamiają pracę, jaka jest do zrobienia. Dają też poczucie, że zmiana życia na takie, jakiego pragnę jest możliwa!

sobota, 19 sierpnia 2017

Sprzedaż przyjemnością

Kolejny coaching z Jolą dodał do mojej listy motywującej dwa nowe elementy:
1. Trzeba wykorzystać 30 dni darmowej licencji na program, w którym między innymi przygotowuję materiały do nowego biznesu
2. Nie mogę się doczekać, żeby zacząć sprzedawać.
Wiem, ten drugi punkt brzmi niewiarygodnie także dla mnie, ale przy tych żmudnych pracach przygotowawczych sprzedaż wydaje się być przyjemnym spędzaniem czasu na rozmowach z sympatycznymi osobami :)
Problem z odkładaniem na jutro trochę się poprawił, bo już około piętnastej zabieram się do pracy, kiedy widzę, że zostało mi dwie godziny do "wyznaczonego" do końca dnia. Jednak żeby zacząć pracować od rana i wykorzystać produktywnie wyznaczony dzień pracy -wprowadzam NOWY rytuał poranny.

W ramach tej ZMIANY dzisiaj ćwiczyłam przez 6 minut z Ewą Chodakowską. Mało? Cieszy mnie każdy postęp! Poza tym zachciało mi się pić i piłam wodę zamiast zwyczajowego RedTunder :) Brawo ja!

niedziela, 13 sierpnia 2017

Miniumum 5 rzeczy, które mi przypomni, po co to robię

Na coachingu z Jolą ustaliłyśmy, co może mnie zmusić do tego, żeby działać już dziś zamiast przekładać na jutro, bo przecież jutro też jest dzień, w dodatku jeden dzień nie robi różnicy (teoretycznie). Inaczej jest, kiedy mamy się spóźnić na jakieś decydujące spotkanie i to, czy zdążymy przejechać na zielonym, czy wczesnym czerwonym - decyduje o naszym życiu.
W moim przypadku jeden dzień naprawdę nie robi różnicy, po prostu jeden dzień później zrealizuje swoje plany i jeden dzień później osiągnę moje cele, ale... Problem w tym, że z takiego jednego jedynego dnia robi się czasami kilka dni, a czasami kilka miesięcy - odkładanie robi się przewlekłe.
W związku z tym, że już od stycznie planowałam otworzyć swoja firmę, a mamy już sierpień - widzę teraz wyraźnie, że ten jeden dzień tylko pozornie nie robi różnicy. Dlatego świadomość tego, że mogę spojrzeć wstecz te 8 miesięcy sprawia, że mogę już dziś zrobić to, co mam do zrobienia. Wyszedł z tego taki punkt:
1. Patrzenie WSTECZ
Patrząc na szybkie tempo rozwoju mojego najmłodszego dziecka Jola uświadomiła mi, że jak zacznie chodzić, to będę miała jeszcze mniej czasu niż teraz i dlatego też mogę jeszcze większy nacisk położyć na wykorzystanie czasu, który mam teraz:
2. Zafirah zacznie biegać!
Kamila Rowińska mówiła, że jej Klienci mają problem z osobami w grupie MLM, które "nic nie muszą" i ciężko od nich wymagać. Mam to samo, bo nic nie muszę. Kamila ma na to świetną odpowiedź: "nie musisz też zarabiać". Takie podejście zmienia postać rzeczy: nie muszę, ale muszę, bo chcę:
3. Nic nie musisz - nie musisz też zarabiać
Jak już się wzięłam za pracę to czuję parcie, że teraz to ja już muszę ciągle pracować, żeby zrealizować plany. Jako osoba leniwa męczę się tą myślą i mam ochotę przestać - jak przestaję to już mija mi kolejny długi czas, zanim się wezmę znowu do pracy. Porównałyśmy tę moją pracę z jazdą pociągiem, z którego w końcu wysiadam, bo mi się nie chce pracować. A gdyby tak dać sobie możliwość po prostu postoju tego pociągu w jakiejś miejscowości od czasu do czasu.... Wymyśliłyśmy PRZERWY - kto by pomyślał, że to jest takie odkrywcze, hehe.
4. Poniedziałek i Piątek nie pracuje.
5. W ciągu dnia pracuje tylko do 17-tej z przerwą między 13 a 14.
Jeżeli przyjdzie mi do głowy odłożyć pracę, to zawsze mogę sobie pomyśleć, że przecież za chwilę przerwa, za chwilę wolne - dam radę. Trochę tak jak na etacie: do piętnastej, do piątku, hehe.
Po przerwie oczywiście należałoby wrócić do pracy, którą można odłożyć, ale... wtedy osiągnięcie celu też by się odłożyło w czasie. Dlatego pamietam:
6. Mogę odłożyć pracę, ale odkładam też marzenie!

czwartek, 10 sierpnia 2017

7 kroków do osiągania ambitnych celów za darmo

Właśnie kończę wypełniać 7 kroków od Kamili Rowińskiej. Strasznie mnie to wykończyło, ale może da efekty
Jak jesteście tak leniwi, jak ja, to nie bierzcie tego poradnika, bo się zmęczycie bardzo!!!

środa, 9 sierpnia 2017

Zagubiona w czasie

Na początku to było nawet przyjemne - pracować tylko dla przyjemności - bez bardziej skomplikowanych zadań, tylko proste rzeczy, praktycznie jak dla małpy - taka prosta praca w UK, którą każdy może wykonywać, ale... Po jakimś czasie czuje się jednak przytłoczenie tym odmóżdżeniem i sama byłam zaskoczona, jak szybko można się cofać w rozwoju. Jak już się opamiętałam - zaczęłam słuchać kursów na Youtube, mów motywacyjnych itp. Później kupiłam "Rok zmian" - to było raczej uporządkowanie oczywistej wiedzy, ale nie motywowało to mnie za bardzo do jakichkolwiek zmian. Dodatkowo po jakimś czasie mój operator zablokował dostęp do nagrań z kursu, bo były na stronie "jakuwodzic.pl" i SKY uznał to za stronę erotyczną, hehe - Just England!

Następnie kupiłam "Switch" - pomyślałam, że to musi zadziałać. Tym badziej ucieszyło mnie to, że Damian Redmer powiedział, że też spędzał kiedyś czas bezproduktywnie, czyli do późnych godzin nocnych grał w gry i wyszedł z tego! U mnie troche działało, trochę nie. Chciałam przerobić "Switch'a" solidnie, więc w kółko słuchałam tych filmików, żeby wszystko ogarnąć dokładnie i po kolei. W związku z brakiem czasu przy małym dziecku ciągle nie mogłam skończyć, aż przestałam słuchać.

Kolejną nadzieję dał mi Łukasz Kafel - całkiem sensownie mówił, i zamówiłam kurs "Master Class Business Model". Przerobiłam kilka części - jednak według mnie jest tam dużo teorii i brak mi szczegółów, żeby wprowadzić w życie moją firmę. Co do celów na portalu "succeslife" - można zrobić sobie ten darmowy program, który skłania do przemyślenia swojego życia i swoich zamierzeń - niestety utknęłam chyba po czwartej lekcji.
Teraz przymierzam się do Wyzwanie90dni albo Dziennik Kamili Rowińskiej. Może po prostu potrzebuje COACH'A....

źródło obrazów: google